Jestem blondynką (ciemna z natury, farbowaną z wyboru i ostatnio też z konieczności :) oraz posiadaczką głęboko niebieskich oczu. Cera moja jest oliwkowa z podtonami różu, czyli uroda słowiańska z domieszką dzikości :) Moja kolorystyka to późne lato, czyli wszystkie zimne odcienie nude, brązy i beże, lawendy, ciepłe pomarańcze, złoto i rudości. Teraz juz wiecie dlaczego tak zainteresowała mnie paleta z Omnia Botanica w odcieniu nude. Paletka jest maleńka, mieści się w dłoni. Zrobiona z kartonu, podzielona na cztery, zamykana na gumkę. Wszystko schludne, naturalne, przyjemne dla oka. Cieni dostajemy cztery i jak się okazuje wystarczą one do zrobienia bardzo ładnego makijażu dziennego. Ich jakość jest zaskakująco dobra jak na cienie naturalne i drogeryjne. Największym zaskoczeniem dla mnie jest pigment. Są to bardzo dobrze napigmentowane cienie. Osyp przy tej pigmentacji jest znikomy. Ich konsystencja nie wskazuje na to jak łatwo się je nakłada i blenduje. Jest ona bowiem dość zbita. Naw...