Przejdź do głównej zawartości

Hybrydowy mani na start




Zastanawiasz się nad wykonywaniem hybrydy w domowym zaciszu, czyli taniej ale wciąż chcesz by było to bezpieczne dla Ciebie, Twoich paznokci oraz by cieszyć się ich ładnym wyglądem i zmieniać kiedy już się nimi znudzisz? Ten post jest dla Ciebie. 
Swoja przygodę z hybrydą zaczęłam w tym roku. Trwanie w domu spowodowało, że zechciałam nauczyć się czegoś nowego, przydatnego, kobiecego. Wybór padł m.in. na manicure hybrydowy. Nie było łatwo znaleźć niezależny wpis o tym co muszę mieć by nie przesadzić z kupowaniem a jednocześnie nie wydawać fortuny. Zajęło mi około dwa miesiące by dowiedzieć się więcej i skompletować swój pierwszy set. 
Zaczęłam od lampy. Chciałam by była to lampa LED. Ma to znaczenie w kontekście bezpieczeństwa użytkowania oraz żywotności lampy. W ilości wpisów i reklam można się pogubić i zniechęcić. Przypadek sprawił, że wybrałam lampę z NeoNail. Związane to było z promocją, w której do zakupów za 100zł dodawana była lampa za 1zł. Jak nie skorzystać? Kupiłam i wybrałam lampę LED 9W. 


Jest mała, poręczna i nie musi być podłączona do gniazdka co jest bardzo pomocne gdy miejsca jest mało lub gdy musimy wygospodarować miejsce raz na 2 tygodnie. Czemu raz na dwa tygodnie? Hybrydy nie wolno przenosić, czyli nawet jeżeli Wasz mani wygląda dobrze po 2 tygodniach to go zdejmijcie by nie doprowadzić do uwolnienia się chemicznych związków, które zniszczą paznokcie lub wpłyną na rozwój uczulenia na hybrydę. Co jakiś czas dajcie paznokciom odpocząć od hybrydy. Zregenerować się i dotlenić. Wiem, że wygodnie i ładnie jest mieć hybrydę ale zdrowie ważniejsze. Lampa ma dwa tryby pracy: 30 sec i 60 sec. Wyłącza się po upływie wybranego czasu. Jak na 9W utwardza znakomicie.

Baza, kolor, top. Chciałam produkt, który nie będzie wymagał tych dwóch produktów. Czyli tzw. lakier 3w1 lub 5w1. Wybrałam na początek One Step Hybyd od Semilac. Porażka! Nie polecam na początek. Omijajcie szerokim łukiem. Najlepiej zacząć od lakieru z pędzelkiem podobnym konsystencją do tego, który odnajdziemy w zwykłych lakierach. Co zatem polecam na początek? Jasny lakier od Eveline. Jest to lakier, którego gęstość Was nie zaskoczy. Ale musicie zakupić bazę i top. Nie musi być tej samej firmy co lakier. Może to być produkt 2w1. 



Set to również cleaner i aceton. Cleaner używamy by odtłuścić płytkę paznokcia po zmatowieniu pilniczkiem, przed nałożeniem bazy. Aceton używamy do zmycia lakieru. Ja mam oba produkty marki Semilac. Wynika to z faktu, że aceton tej firmy nie niszczy płytki.

           

Aby przygotować paznokcie na hybrydowe mani musimy mieć pod ręką pilniczek i waciki bezpyłowe.
Nie uważam by potrzebna była kostka. Ja jej nie lubię. Jest mało poręczna i niszczy naskórek. Potrzebny jest pilniczek o grubości 100/180. 100 używamy do zmatowienia płytki. 180 używamy po zdjęciu hybrydy by doczyścić płytkę przed nałożeniem nowego mani. Zmatowienie płytki to po prostu usuniecie pilniczkiem jej gładkiej warstwy by była bardziej szorstka. Dzięki temu lakier lepiej przyczepi się do paznokcia. Waciki musimy zakupić bezpyłowe. Muszą być takie do cleanera by na paznokciu nie pozostała żadna drobinka albo pyłek. 180 używamy do zdjęcia wierzchniej warstwy , czyli wtedy gdy chcemy zdjąć hybrydę. Robimy to przed użyciem acetonu.

Patyczki bambusowe będą nam potrzebne jeżeli lakier zaleje skórki. To właśnie patyczkiem usuniemy jego nadmiar przed włożeniem do lampy. Jest tez potrzebny do zdejmowania hybrydy.

          

Po dwóch tygodniach ściągamy mani za pomocą wacika nasączonego acetonem. Tym razem najlepiej użyć zwykłego wacika. Waciki bezpyłowe szybko wysychają i nie przeniosą nam tak dobrze acetonu na paznokieć jak zwykłe płatki kosmetyczne. 

Do zmatowienia płytki paznokcia i usunięcia hybrydy możemy użyć frezarki. Nie ma się czego bać. Przedstawiam taką za 30zł, która spokojnie da radę, pomoże usunąć skórki i hybrydę. Może na początku się nagrzewać za bardzo i wyłączać ale kolejne razy już będzie z nami współpracować.


O usuwaniu mani hybrydowego tutaj:

O frezowaniu paznokci tutaj:




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Max Factor - Miracle Veil Radiant Loose Powder, czyli sypki puder rozświetlający z drobinkami

Specjalną fanką pudrów sypkich nie jestem. Bardzo nie lubię tej kurzawy, którą pociąga za sobą ich stosowanie. Na długi czas odrzuciłam pudry sypkie i używałam tylko prasowanych. Po jakimś czasie przyznać jednak musiałam sama przed sobą, że te w kompakcie nie do wszystkiego się sprawdzają, bo jak zrobić nimi bakeing? Opakowanie jak to zwykle bywa w przypadku drogeryjnych pudrów sypkich jest plastikowym słoiczkiem z zakrętką. Po odkręceniu opakowania zauważamy warstwę plastiku z dziurkami oddzielającą produkt od wieczka. W przypadku dziurek w tym opakowaniu są one drobne i na szczęście przy wysypywaniu pudru na wieczko, nie wysypujemy połowy opakowania na raz. Mimo to, nie jest to moja ulubiona forma podania. Wręcz mocno jej nie lubię. Formuła pudru jest bardzo miałka. Pod palcem grudki są niewyczuwalne, brokacik, który zawiera ten puder też nie. Może dlatego, że są to mikrodrobinki. Wyczuwalna jest jedwabistość pudru. Rozkładając go miedzy opuszkami poczujemy delikatność, gładkość, mię...

eveline - korektor liquid camouflage

W moim przypadku korektor nakładam głównie w okolicach oczu; czyli pod oczy oraz na powieki jako bazę pod cienie. Oczywiście, że kupuję produkty pod wpływem opinii na wizaz.pl lub youtuberek. Ten korektor kupiłam właśnie ze względu na opinie na jego temat oraz wychwalane właściwości. Opakowanie jest odkręcane z dość sporym aplikatorem. Aplikator jest puchaty i nabiera bardzo dużą ilość produktu. Niestety nie umożliwia dokładnego rozprowadzenia korektora ze względu na jego konsystencję. Na plus brak wypływania nadmiaru i idealne chowanie po użyciu. Jakość tego korektora jest bardzo średnia, nie omieszkam użycia słów - marna. Bardzo płynny, wręcz lejący, nie zastygający. Niestety zbiera się w załamaniach i zmarszczkach oraz ciastkuje po przypudrowaniu. Nie ważne jakiego użyję! Jest zbyt płynny by puder mógł go okiełznać, zmatowić, a ze względu na uwodnienie tworzy ciacho pod okiem, w żaden sposób przy tym nie nawilżając. Właściwości które, jeżeli wierzyć producentowi powinien mieć cudown...

maybelline - dream urban cover

Podkład na lato z wysokim spf, najlepiej lekki, ale kryjący i dopasowujący się do koloru cery...wymagania co do letniego kosmetyku miałam coraz wyższe, bo dlaczego nie? Postawiłam poprzeczkę wysoko i zaczęłam swoje poszukiwania. Sprawdziłam co obiecuje producent i oto co przeczytałam o Maybelline Dream Urban Cover: - ma wysoką siłę krycia  - skutecznie ochroni przed słońcem i innymi wpływami środowiska - ma oddychajacą formułę - daje gwarancję nienagannego makijażu.  Same zachyty i wszystko to czego szukam. Zatem kupiłam i sprawdziłam. Przychodzę do Was po testach w ramach sezonowej kosmetyczki lata i poniżej moje wnioski po 3 miesiącach stosowania. Zacznijmy jod opakowania, które jest zwykłą tubką zwężoną przy otwarciu. Bardzo nie lubię takiej formy podania, ponieważ trudno wtedy wydobyć ilość, która będzie dla nas odpowiednia. Formuła jest bardzo płynna. Produkt jest tintem zatem nie ma co oczekiwać gęstości, ale przy opakowaniu w postaci tubki jest to pomyłka. Bardzo łatwo ...