Przejdź do głównej zawartości

affect - nude by day


Jak każda kobieta mam wiele nastrojów. Wszystko zależy od cyklu księżyca, miesiąca, przespanej lub nieprzespanej nocy, miłego wieczoru, porannej pobudki. Co ja zresztą będę Wam tłumaczyć. Każda wie o co chodzi. Wystarczy chwila, moment i już z szalonego, kolorowego z dużą ilością wszystkiego zmieniamy chęci na nude, delikatny makijaż, mniej i zdecydowanie lżej.

Tak było z tą paletą.

Jak sama nazwa wskazuje ma to być dzienniaczek - paleta do makijaży do pracy, szkoły, która jednocześnie ma być w odcieniach nude. Ale z tym nie do końca się zgadzam. Znajdziemy tu bowiem kilka mocnych cieni, które z powodzeniem wykorzystamy w makijażu wieczorowym a te dzienne nie w pełni są nudziakowe. Raczej beżowo, różowo brązowe.

Zacznijmy od palety, która wykonana jest z mocnego kartonu. Cienie trzymają się super, nie ma żadnych luzów, nie ma plam, nie brudzi nam się za każdym dotknięciem ale jest to biały karton zatem nie liczmy na paletkę, która za każdym razem będzie zachwycać nas nieskazitelną bielą. Nie mamy lusterka co związane jest z przeznaczeniem cieni firmy Affect - celom profesjonalnego wizażu.

Cienie są bardzo różnej jakości. Pigmentacja raczej zrównoważona przy większości cieni ale przy brązach TRAGICZNA! Cienie w tych kolorach są bowiem suche, na oku wyglądają bardzo słabo (nie delikatnie), wręcz niewidocznie. Brakuje zatem cienia przejściowego, którym złamiemy jasne cienie, których w palecie znajdziemy aż 3!; beżowo - beżowy, beżowo - brązowy i beżowo - różowy. Niestety na powiece wyglądają one bardzo podobnie. Nie ma między nimi różnicy. Jedynym matem zatem, który jest warty zakupu tej palety jest ND-03. Myślałam, ze nie będę go używać wcale i ku mojemu zaskoczeniu stał się moim ulubieńcem :) Jak mówiłam, kobieta zmienną jest! Błyski są świetne. Nie są to turboty ale też nie są to zmielone brokaty. Są to masełkowe w konsystencji cienie z wyraźnym błyskiem.

Trwałość cieni jest niska. Cienie się rolują na korektorach. Na bazie firmy Affect tracą na intensywności w ciągu dnia a błyskotki osypują się. 

Czy kupiłabym tę paletę jeszcze raz? Stanowczo NIE i nie polecam jej. Jest mało użytkowa, mniej niż średnia jakościowo, droga i nudna kolorystycznie.

Moja ocena: ❤️❤️♡♡♡

 

Komentarze

  1. Miałam kiedyś taą paletkę, nie polecam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak na AFFECT to bardzo kiepska jakość niestety :(

      Usuń
  2. Słyszałam o niej dużo pozytywnych recenzji 🤔 Dlatego doceniam szczere osoby takie jak ty ♥️ Powiem szczerze, że jej kolorki bardzo mi się podobają, ale równie ważna jest jakość ☺️ Serdecznie pozdrawiam ♥️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie kolorki właśnie przekonały do zakupu. Niestety niska trwałość bardzo mnie zaskoczyła.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Max Factor - Miracle Veil Radiant Loose Powder, czyli sypki puder rozświetlający z drobinkami

Specjalną fanką pudrów sypkich nie jestem. Bardzo nie lubię tej kurzawy, którą pociąga za sobą ich stosowanie. Na długi czas odrzuciłam pudry sypkie i używałam tylko prasowanych. Po jakimś czasie przyznać jednak musiałam sama przed sobą, że te w kompakcie nie do wszystkiego się sprawdzają, bo jak zrobić nimi bakeing? Opakowanie jak to zwykle bywa w przypadku drogeryjnych pudrów sypkich jest plastikowym słoiczkiem z zakrętką. Po odkręceniu opakowania zauważamy warstwę plastiku z dziurkami oddzielającą produkt od wieczka. W przypadku dziurek w tym opakowaniu są one drobne i na szczęście przy wysypywaniu pudru na wieczko, nie wysypujemy połowy opakowania na raz. Mimo to, nie jest to moja ulubiona forma podania. Wręcz mocno jej nie lubię. Formuła pudru jest bardzo miałka. Pod palcem grudki są niewyczuwalne, brokacik, który zawiera ten puder też nie. Może dlatego, że są to mikrodrobinki. Wyczuwalna jest jedwabistość pudru. Rozkładając go miedzy opuszkami poczujemy delikatność, gładkość, mię...

eveline - korektor liquid camouflage

W moim przypadku korektor nakładam głównie w okolicach oczu; czyli pod oczy oraz na powieki jako bazę pod cienie. Oczywiście, że kupuję produkty pod wpływem opinii na wizaz.pl lub youtuberek. Ten korektor kupiłam właśnie ze względu na opinie na jego temat oraz wychwalane właściwości. Opakowanie jest odkręcane z dość sporym aplikatorem. Aplikator jest puchaty i nabiera bardzo dużą ilość produktu. Niestety nie umożliwia dokładnego rozprowadzenia korektora ze względu na jego konsystencję. Na plus brak wypływania nadmiaru i idealne chowanie po użyciu. Jakość tego korektora jest bardzo średnia, nie omieszkam użycia słów - marna. Bardzo płynny, wręcz lejący, nie zastygający. Niestety zbiera się w załamaniach i zmarszczkach oraz ciastkuje po przypudrowaniu. Nie ważne jakiego użyję! Jest zbyt płynny by puder mógł go okiełznać, zmatowić, a ze względu na uwodnienie tworzy ciacho pod okiem, w żaden sposób przy tym nie nawilżając. Właściwości które, jeżeli wierzyć producentowi powinien mieć cudown...

maybelline - dream urban cover

Podkład na lato z wysokim spf, najlepiej lekki, ale kryjący i dopasowujący się do koloru cery...wymagania co do letniego kosmetyku miałam coraz wyższe, bo dlaczego nie? Postawiłam poprzeczkę wysoko i zaczęłam swoje poszukiwania. Sprawdziłam co obiecuje producent i oto co przeczytałam o Maybelline Dream Urban Cover: - ma wysoką siłę krycia  - skutecznie ochroni przed słońcem i innymi wpływami środowiska - ma oddychajacą formułę - daje gwarancję nienagannego makijażu.  Same zachyty i wszystko to czego szukam. Zatem kupiłam i sprawdziłam. Przychodzę do Was po testach w ramach sezonowej kosmetyczki lata i poniżej moje wnioski po 3 miesiącach stosowania. Zacznijmy jod opakowania, które jest zwykłą tubką zwężoną przy otwarciu. Bardzo nie lubię takiej formy podania, ponieważ trudno wtedy wydobyć ilość, która będzie dla nas odpowiednia. Formuła jest bardzo płynna. Produkt jest tintem zatem nie ma co oczekiwać gęstości, ale przy opakowaniu w postaci tubki jest to pomyłka. Bardzo łatwo ...