Przejdź do głównej zawartości

eveline - feel the blush

Róż to najlepszy produkt do sprawienia, by nasz look był bardziej klasyczny, promienny, młodzieńczy. W kolekcji Feel The Blush od Eveline znajdziemy 3 odcienie. Niestety, zdjęcia na stronie producenta nie odzwierciedlają prawdziwego koloru jaki znajduje się w opakowaniu.

Ja posiadam nr 02 Dahlia i muszę przyznać, że w okresie jesiennym został przeze mnie zużyty w bardzo dużej ilości :) Ten numer ma malinowy kolor i drobinki złota. Produkt zatem stanowi duo - rozświetlacz i róż w jednym. 

Sam produkt jest satynowy w wykończeniu, co oznacza, że jest kamienny ale nie twardy, łatwo nakłada się na pędzel i rozciera na policzku. Bardzo dobrze dogaduje się z neutralnymi bronzerami. Złoty błysk różu daje tak piękną taflę, że nasz makijaż osiąga wyższy level. Wydajność oceniłabym na małą, ponieważ żeby stworzyć dobry efekt musimy wykorzystać dość dużo. Trwałość jest średnia. Cały dzień nie uświadczymy blasku. Ulatnia się z każdą godziną noszenia aż do całkowitego zaniknięcia.

Jak z nim pracuję? Nakładam na kości policzkowe, delikatnie nad i kończę 2 cm przed uchem. Pamiętać należy jednak, że kolor różu z drobinkami może podkreślić nasze niedoskonałości. 

Uważam, że nie ma czegoś takiego jak zły kolor czy źle nałożony kosmetyk. To co dziś widzimy na wybiegach, świadczy o tym, że schemat nakładania jest tylko w naszej głowie. I to od nas zależy w jakim kolorze i miejscu lubimy nałożyć dany kosmetyk.

Moja ocena: ❤️❤️❤️❤️♡



Komentarze

  1. Pięknie wygląda ten róż <3 Zazwyczaj nie używam różu ale dla takiego zrobiłabym wyjątek :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten róż ma drobiny ale każda sroczka chętnie by go nałożyła :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Max Factor - Miracle Veil Radiant Loose Powder, czyli sypki puder rozświetlający z drobinkami

Specjalną fanką pudrów sypkich nie jestem. Bardzo nie lubię tej kurzawy, którą pociąga za sobą ich stosowanie. Na długi czas odrzuciłam pudry sypkie i używałam tylko prasowanych. Po jakimś czasie przyznać jednak musiałam sama przed sobą, że te w kompakcie nie do wszystkiego się sprawdzają, bo jak zrobić nimi bakeing? Opakowanie jak to zwykle bywa w przypadku drogeryjnych pudrów sypkich jest plastikowym słoiczkiem z zakrętką. Po odkręceniu opakowania zauważamy warstwę plastiku z dziurkami oddzielającą produkt od wieczka. W przypadku dziurek w tym opakowaniu są one drobne i na szczęście przy wysypywaniu pudru na wieczko, nie wysypujemy połowy opakowania na raz. Mimo to, nie jest to moja ulubiona forma podania. Wręcz mocno jej nie lubię. Formuła pudru jest bardzo miałka. Pod palcem grudki są niewyczuwalne, brokacik, który zawiera ten puder też nie. Może dlatego, że są to mikrodrobinki. Wyczuwalna jest jedwabistość pudru. Rozkładając go miedzy opuszkami poczujemy delikatność, gładkość, mię...

eveline - korektor liquid camouflage

W moim przypadku korektor nakładam głównie w okolicach oczu; czyli pod oczy oraz na powieki jako bazę pod cienie. Oczywiście, że kupuję produkty pod wpływem opinii na wizaz.pl lub youtuberek. Ten korektor kupiłam właśnie ze względu na opinie na jego temat oraz wychwalane właściwości. Opakowanie jest odkręcane z dość sporym aplikatorem. Aplikator jest puchaty i nabiera bardzo dużą ilość produktu. Niestety nie umożliwia dokładnego rozprowadzenia korektora ze względu na jego konsystencję. Na plus brak wypływania nadmiaru i idealne chowanie po użyciu. Jakość tego korektora jest bardzo średnia, nie omieszkam użycia słów - marna. Bardzo płynny, wręcz lejący, nie zastygający. Niestety zbiera się w załamaniach i zmarszczkach oraz ciastkuje po przypudrowaniu. Nie ważne jakiego użyję! Jest zbyt płynny by puder mógł go okiełznać, zmatowić, a ze względu na uwodnienie tworzy ciacho pod okiem, w żaden sposób przy tym nie nawilżając. Właściwości które, jeżeli wierzyć producentowi powinien mieć cudown...

maybelline - dream urban cover

Podkład na lato z wysokim spf, najlepiej lekki, ale kryjący i dopasowujący się do koloru cery...wymagania co do letniego kosmetyku miałam coraz wyższe, bo dlaczego nie? Postawiłam poprzeczkę wysoko i zaczęłam swoje poszukiwania. Sprawdziłam co obiecuje producent i oto co przeczytałam o Maybelline Dream Urban Cover: - ma wysoką siłę krycia  - skutecznie ochroni przed słońcem i innymi wpływami środowiska - ma oddychajacą formułę - daje gwarancję nienagannego makijażu.  Same zachyty i wszystko to czego szukam. Zatem kupiłam i sprawdziłam. Przychodzę do Was po testach w ramach sezonowej kosmetyczki lata i poniżej moje wnioski po 3 miesiącach stosowania. Zacznijmy jod opakowania, które jest zwykłą tubką zwężoną przy otwarciu. Bardzo nie lubię takiej formy podania, ponieważ trudno wtedy wydobyć ilość, która będzie dla nas odpowiednia. Formuła jest bardzo płynna. Produkt jest tintem zatem nie ma co oczekiwać gęstości, ale przy opakowaniu w postaci tubki jest to pomyłka. Bardzo łatwo ...