Przejdź do głównej zawartości

bell hypoallergenic - fresh bronze powder

 

My, blade Słowianki, marzymy o skórze muśniętej słońcem, najlepiej w ten sposób muśniętej by uwydatnić kości policzkowe i dodać odrobiny blasku twarzy. Szukamy takich bronzerów, które będą współpracowały z naszym odcieniem skóry i konturowały jej owal.

Moja cera ma różowe i oliwkowe podtony. Oznacza to, że z jednej strony lepiej czuję się w zimnych kolorach a z drugiej ochładzają one moje lico. Najlepsze dla mnie są zatem odcienie neutralne. Wydawało mi się, że Fresh Bronze Powder właśnie taki będzie.                  

Kolor w opakowaniu i na swatchu wyglądał bardzo dobrze, neutralnie. Dodatkowo konsystencja jest dość zbita zatem również do nałożenia wydawał się być prosty i przyjemny. Nie zawiera żadnych drobinek, jest matowy. Wszystkie moje przypuszczenia sprawdziły się by zaraz potem rozwiać. Nałożenie jest bardzo wygodne. Nie da się przesadzić z tym bronzerem. Bardzo ładnie wygląda na czole i brodzie oraz nosie. I tu znowu muszę zaznaczyć, że do czasu. Ten czas wynosił kilka godzin po którym okazało się, że bronzer zaczął wpadać w POMARAŃCZ! Od razu uprzedzę, nie jest to związane z podkładem, próbowałam z różnymi.

                  

Z racji tego, że jest dość zbity nie zużyję go jako cienia. Muszę się z nim rozstać.

Kolor: 👎

Trwałość: 👎

Jakość: 👎

Opakowanie: 👍

Nakładanie: 👍

Ogólna ocena: 💗💗♡♡♡


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Max Factor - Miracle Veil Radiant Loose Powder, czyli sypki puder rozświetlający z drobinkami

Specjalną fanką pudrów sypkich nie jestem. Bardzo nie lubię tej kurzawy, którą pociąga za sobą ich stosowanie. Na długi czas odrzuciłam pudry sypkie i używałam tylko prasowanych. Po jakimś czasie przyznać jednak musiałam sama przed sobą, że te w kompakcie nie do wszystkiego się sprawdzają, bo jak zrobić nimi bakeing? Opakowanie jak to zwykle bywa w przypadku drogeryjnych pudrów sypkich jest plastikowym słoiczkiem z zakrętką. Po odkręceniu opakowania zauważamy warstwę plastiku z dziurkami oddzielającą produkt od wieczka. W przypadku dziurek w tym opakowaniu są one drobne i na szczęście przy wysypywaniu pudru na wieczko, nie wysypujemy połowy opakowania na raz. Mimo to, nie jest to moja ulubiona forma podania. Wręcz mocno jej nie lubię. Formuła pudru jest bardzo miałka. Pod palcem grudki są niewyczuwalne, brokacik, który zawiera ten puder też nie. Może dlatego, że są to mikrodrobinki. Wyczuwalna jest jedwabistość pudru. Rozkładając go miedzy opuszkami poczujemy delikatność, gładkość, mię...

eveline - korektor liquid camouflage

W moim przypadku korektor nakładam głównie w okolicach oczu; czyli pod oczy oraz na powieki jako bazę pod cienie. Oczywiście, że kupuję produkty pod wpływem opinii na wizaz.pl lub youtuberek. Ten korektor kupiłam właśnie ze względu na opinie na jego temat oraz wychwalane właściwości. Opakowanie jest odkręcane z dość sporym aplikatorem. Aplikator jest puchaty i nabiera bardzo dużą ilość produktu. Niestety nie umożliwia dokładnego rozprowadzenia korektora ze względu na jego konsystencję. Na plus brak wypływania nadmiaru i idealne chowanie po użyciu. Jakość tego korektora jest bardzo średnia, nie omieszkam użycia słów - marna. Bardzo płynny, wręcz lejący, nie zastygający. Niestety zbiera się w załamaniach i zmarszczkach oraz ciastkuje po przypudrowaniu. Nie ważne jakiego użyję! Jest zbyt płynny by puder mógł go okiełznać, zmatowić, a ze względu na uwodnienie tworzy ciacho pod okiem, w żaden sposób przy tym nie nawilżając. Właściwości które, jeżeli wierzyć producentowi powinien mieć cudown...

maybelline - dream urban cover

Podkład na lato z wysokim spf, najlepiej lekki, ale kryjący i dopasowujący się do koloru cery...wymagania co do letniego kosmetyku miałam coraz wyższe, bo dlaczego nie? Postawiłam poprzeczkę wysoko i zaczęłam swoje poszukiwania. Sprawdziłam co obiecuje producent i oto co przeczytałam o Maybelline Dream Urban Cover: - ma wysoką siłę krycia  - skutecznie ochroni przed słońcem i innymi wpływami środowiska - ma oddychajacą formułę - daje gwarancję nienagannego makijażu.  Same zachyty i wszystko to czego szukam. Zatem kupiłam i sprawdziłam. Przychodzę do Was po testach w ramach sezonowej kosmetyczki lata i poniżej moje wnioski po 3 miesiącach stosowania. Zacznijmy jod opakowania, które jest zwykłą tubką zwężoną przy otwarciu. Bardzo nie lubię takiej formy podania, ponieważ trudno wtedy wydobyć ilość, która będzie dla nas odpowiednia. Formuła jest bardzo płynna. Produkt jest tintem zatem nie ma co oczekiwać gęstości, ale przy opakowaniu w postaci tubki jest to pomyłka. Bardzo łatwo ...