Moja cera ma różowe tony. Najlepsze jest to, że jest różowo oliwkowa. Znalezienie odpowiedniego koloru podkładu dla tak skomplikowanej mieszanki kolorystycznej graniczy z cudem. Wymyśliłam zatem, że przygaszę któryś z kolorów. Wybór padł na różowy bo przecież łatwiej go okiełznać niż oliwkowy. Postanowiłam dać szansę bazie z Bell.
Opakowanie
szklane z pompeczką. Bardzo komfortowe w użyciu, dobrze trzyma się w dłoni, łatwo nabrać odpowiednią ilość kosmetyku.
zielony, zielony, zielony. Kolor ten szybko się łączy z naszą cerą ale zielony kolor przy lekkim fluidzie niestety przebija. Oznacza to, że widać jakby nasza cera zmienił lekko barwę na zmęczoną, postarzałą. Przy mojej oliwkowej tonacji jest to znaczenie mniej widoczne niż przy jasnej, bladolicej. Dlatego jeżeli jesteś posiadaczką słowiańskiego, bladego koloru cery radzę uważać.
Zapach
w zasadzie niewyczuwalny, lekkiego kremu.
Efekt
naprawdę dobry, niweluje czerwoność skóry, pięknie łagodzi różowe podtony. Super sprawdza się jako primer pod ciężkie, kryjące podkłady. Pod lekkie lepiej dać sobie z nim spokój. Szybko zastyga, dogaduje się z każdym podkładem, nie zmienia jego trwałości ani właściwości.
Dodatkowym plusem jest jego wydajność. Starcza naprawdę na długo, bo używamy go w jesienią i w zimie. Wtedy kiedy używamy lekkich podkładów lub kremów bb proponuję krem z filtrem.
Moja ocena: ❤️❤️❤️❤️♡
Komentarze
Prześlij komentarz