Przejdź do głównej zawartości

lovely - camouflage foundation


Z wielkim zaciekawieniem podchodziłam do tego podkładu a jednocześnie z dużym zaniepokojeniem. Bo podkład z Lovely, jak sugerowała jedna z youtuberek, miał być alternatywą dla podkładów wysokopółkowych - dokładnie EDW. Zaciekawiło mnie to i postanowiłam sprawdzić czy producent wywiązuje się z obietnic.

Opakowanie

to zwykła tubka, poręczna, z małym otworem do dozowania produktu. U mnie taka forma opakowania sprawdza się i podoba mi się fakt, że można trzymać kosmetyk na zakrętce. Produktu dostaniemy 25g, czyli mniej niż standardowego podkładu, którego zazwyczaj jest 30ml.

Konsystencja

jest kremowa, mało płynna. Super chwyta się twarzy, nie zjeżdża ani nie kapie. Na tyle jest komfortowa, że wyciśnięta na dłoń, pozostaje na niej w tej samej, dość zbitej formule.

Właściwości

obiecane przez producenta dotyczy głównie wysokiego stopnia krycia. Wiadomo, że jest to dość subiektywne odczucie. Dla mnie jego krycie jest średnie plus, które można łatwo budować ale z uwagą na wygląd podkładu. Dając go jedną warstwę osiągniemy piękny, naturalny, lekki efekt o dobrym kryciu. Kolejne warstwy to już efekt maski i mniejsza trwałość. U mnie jedna warstwa wystarczy. 

Producent obiecuje, że podkład zapewni naturalne wykończenie i z tym się zgadzam. Bardzo zaskoczył mnie, jak ładnie wygląda na twarzy. Wyrównuje koloryt, ukrywa moje powiększone pory (a ma co zakryć :) i spłyca optycznie zmarszczki. Skóra pozostaje świeża przez wiele godzi. Po przypudrowaniu pudrem Bell HD trwa niezmiennie idealny przez cały dzień. Wygląda zdrowo, świeżo, bardzo komfortowo się nosi, wcale nie czuć go na twarzy. Nie wchodzi w zmarszczki, nie zapycha, nie podkreśla porów. Uważam, ze zapewnienia producenta w pełni się sprawdzają. Największym jego atutem, jest to, że on się wtapia w skórę, przez co daje bardzo naturalny efekt.

Trwałość

jest zaskakująco dobra, rzekłabym bardzo dobra. Jest to produkt, który pozwala na zachowanie pięknego wyglądu cały dzień. Pozytywnie przeszedł test czubka nosa. Nie zszedł z niego a nawet jeżeli, to w sposób, który akceptuję, czyli zszedł delikatnie po całości bez pozostawienia części w porach.

Edit: nie porównywałabym go do EDW bo to dwa zupełnie inne produkty. Tutaj mamy do czynienia z naturalnym, zdrowym wykończeniem, podkładem, który nosi się cały dzień i go nie czuć. Przy EDW tego nie ma. jest to bardzo ciężki podkład, jak szpachla, którego trzeba wykonturować i rozświetlić by twarz nie wyglądała na wytapetowaną.

Moja ocena:

💗💗💗💗💗

#ulubieniec 📌


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Max Factor - Miracle Veil Radiant Loose Powder, czyli sypki puder rozświetlający z drobinkami

Specjalną fanką pudrów sypkich nie jestem. Bardzo nie lubię tej kurzawy, którą pociąga za sobą ich stosowanie. Na długi czas odrzuciłam pudry sypkie i używałam tylko prasowanych. Po jakimś czasie przyznać jednak musiałam sama przed sobą, że te w kompakcie nie do wszystkiego się sprawdzają, bo jak zrobić nimi bakeing? Opakowanie jak to zwykle bywa w przypadku drogeryjnych pudrów sypkich jest plastikowym słoiczkiem z zakrętką. Po odkręceniu opakowania zauważamy warstwę plastiku z dziurkami oddzielającą produkt od wieczka. W przypadku dziurek w tym opakowaniu są one drobne i na szczęście przy wysypywaniu pudru na wieczko, nie wysypujemy połowy opakowania na raz. Mimo to, nie jest to moja ulubiona forma podania. Wręcz mocno jej nie lubię. Formuła pudru jest bardzo miałka. Pod palcem grudki są niewyczuwalne, brokacik, który zawiera ten puder też nie. Może dlatego, że są to mikrodrobinki. Wyczuwalna jest jedwabistość pudru. Rozkładając go miedzy opuszkami poczujemy delikatność, gładkość, mię...

eveline - korektor liquid camouflage

W moim przypadku korektor nakładam głównie w okolicach oczu; czyli pod oczy oraz na powieki jako bazę pod cienie. Oczywiście, że kupuję produkty pod wpływem opinii na wizaz.pl lub youtuberek. Ten korektor kupiłam właśnie ze względu na opinie na jego temat oraz wychwalane właściwości. Opakowanie jest odkręcane z dość sporym aplikatorem. Aplikator jest puchaty i nabiera bardzo dużą ilość produktu. Niestety nie umożliwia dokładnego rozprowadzenia korektora ze względu na jego konsystencję. Na plus brak wypływania nadmiaru i idealne chowanie po użyciu. Jakość tego korektora jest bardzo średnia, nie omieszkam użycia słów - marna. Bardzo płynny, wręcz lejący, nie zastygający. Niestety zbiera się w załamaniach i zmarszczkach oraz ciastkuje po przypudrowaniu. Nie ważne jakiego użyję! Jest zbyt płynny by puder mógł go okiełznać, zmatowić, a ze względu na uwodnienie tworzy ciacho pod okiem, w żaden sposób przy tym nie nawilżając. Właściwości które, jeżeli wierzyć producentowi powinien mieć cudown...

maybelline - dream urban cover

Podkład na lato z wysokim spf, najlepiej lekki, ale kryjący i dopasowujący się do koloru cery...wymagania co do letniego kosmetyku miałam coraz wyższe, bo dlaczego nie? Postawiłam poprzeczkę wysoko i zaczęłam swoje poszukiwania. Sprawdziłam co obiecuje producent i oto co przeczytałam o Maybelline Dream Urban Cover: - ma wysoką siłę krycia  - skutecznie ochroni przed słońcem i innymi wpływami środowiska - ma oddychajacą formułę - daje gwarancję nienagannego makijażu.  Same zachyty i wszystko to czego szukam. Zatem kupiłam i sprawdziłam. Przychodzę do Was po testach w ramach sezonowej kosmetyczki lata i poniżej moje wnioski po 3 miesiącach stosowania. Zacznijmy jod opakowania, które jest zwykłą tubką zwężoną przy otwarciu. Bardzo nie lubię takiej formy podania, ponieważ trudno wtedy wydobyć ilość, która będzie dla nas odpowiednia. Formuła jest bardzo płynna. Produkt jest tintem zatem nie ma co oczekiwać gęstości, ale przy opakowaniu w postaci tubki jest to pomyłka. Bardzo łatwo ...