Przejdź do głównej zawartości

miyo - 06 my favorite



Szukanie najlepszego odcienia do ust to nie lada wyzwanie. Bo niby do każdej stylizacji inny odcień ale lubimy się w konkretnych kolorach na ustach. Ja najbardziej lubię nudziaki. Tylko nie mogą być zbyt różowe bo tego podtonu nie lubię. Mam wąskie usta zatem różowy dodatek powoduje, że usta wyglądają niezdrowo, trochę trupio. Kolejnym kolorem, którego nie zaakceptuje w żadnej postaci jest fioletowy. Jeżeli nudziak ma podton fioletowy to u mnie nie przejdzie. 

Co jeżeli przed zakupem pozostaje nam sprawdzenie koloru wzrokowo? To sprawia największy problem. Ale jak inaczej gdy testery nie są dostępne?

Opakowanie

miyo przypomina kultową pomadkę Mac. Nie jest jednak tak ciężka jak jej odpowiednik. W innych proporcjach nie odbiega. Nie ma magnesu. Jest to standardowe opakowanie na kremową pomadkę.

Jakość

to również standard dla klasycznych kremowych pomadek. Łatwo sunie po ustach, już jedna warstwa daje nam oczekiwany pigment. 

Aplikacja

jest przyjemna i nie stanowi żadnego problemu. Łatwo się nakłada również pędzelkiem. Po zużyciu pewnej ilości, która zmniejsza ścięcie pomadki, najlepiej ją lekko wytracić na chusteczce by osiągnąć taki szpic, który ułatwi aplikację. 

Trwałość

jest bardzo słaba. Niestety transferuje na wszystko czym dotkniemy do ust. I mimo tego, że łatwo ją usunąć nie wygląda ładnie gdy zostanie na kubku po kawie. Kilka łyków i pomadka zjedzona. Nie nadaje się również pod maseczkę bo maseczka zostanie ufarbowana a na ustach nie zostanie nic.

Kolor

my favorite wydawał się być idealnym nudziakiem z domieszką bordo. Jednak okazało się, że ma mocno różowe tony. I bardzo mi to nie odpowiada na moich ustach.

Moja ocena: ❤️❤️❤️♡♡



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Max Factor - Miracle Veil Radiant Loose Powder, czyli sypki puder rozświetlający z drobinkami

Specjalną fanką pudrów sypkich nie jestem. Bardzo nie lubię tej kurzawy, którą pociąga za sobą ich stosowanie. Na długi czas odrzuciłam pudry sypkie i używałam tylko prasowanych. Po jakimś czasie przyznać jednak musiałam sama przed sobą, że te w kompakcie nie do wszystkiego się sprawdzają, bo jak zrobić nimi bakeing? Opakowanie jak to zwykle bywa w przypadku drogeryjnych pudrów sypkich jest plastikowym słoiczkiem z zakrętką. Po odkręceniu opakowania zauważamy warstwę plastiku z dziurkami oddzielającą produkt od wieczka. W przypadku dziurek w tym opakowaniu są one drobne i na szczęście przy wysypywaniu pudru na wieczko, nie wysypujemy połowy opakowania na raz. Mimo to, nie jest to moja ulubiona forma podania. Wręcz mocno jej nie lubię. Formuła pudru jest bardzo miałka. Pod palcem grudki są niewyczuwalne, brokacik, który zawiera ten puder też nie. Może dlatego, że są to mikrodrobinki. Wyczuwalna jest jedwabistość pudru. Rozkładając go miedzy opuszkami poczujemy delikatność, gładkość, mię...

eveline - korektor liquid camouflage

W moim przypadku korektor nakładam głównie w okolicach oczu; czyli pod oczy oraz na powieki jako bazę pod cienie. Oczywiście, że kupuję produkty pod wpływem opinii na wizaz.pl lub youtuberek. Ten korektor kupiłam właśnie ze względu na opinie na jego temat oraz wychwalane właściwości. Opakowanie jest odkręcane z dość sporym aplikatorem. Aplikator jest puchaty i nabiera bardzo dużą ilość produktu. Niestety nie umożliwia dokładnego rozprowadzenia korektora ze względu na jego konsystencję. Na plus brak wypływania nadmiaru i idealne chowanie po użyciu. Jakość tego korektora jest bardzo średnia, nie omieszkam użycia słów - marna. Bardzo płynny, wręcz lejący, nie zastygający. Niestety zbiera się w załamaniach i zmarszczkach oraz ciastkuje po przypudrowaniu. Nie ważne jakiego użyję! Jest zbyt płynny by puder mógł go okiełznać, zmatowić, a ze względu na uwodnienie tworzy ciacho pod okiem, w żaden sposób przy tym nie nawilżając. Właściwości które, jeżeli wierzyć producentowi powinien mieć cudown...

maybelline - dream urban cover

Podkład na lato z wysokim spf, najlepiej lekki, ale kryjący i dopasowujący się do koloru cery...wymagania co do letniego kosmetyku miałam coraz wyższe, bo dlaczego nie? Postawiłam poprzeczkę wysoko i zaczęłam swoje poszukiwania. Sprawdziłam co obiecuje producent i oto co przeczytałam o Maybelline Dream Urban Cover: - ma wysoką siłę krycia  - skutecznie ochroni przed słońcem i innymi wpływami środowiska - ma oddychajacą formułę - daje gwarancję nienagannego makijażu.  Same zachyty i wszystko to czego szukam. Zatem kupiłam i sprawdziłam. Przychodzę do Was po testach w ramach sezonowej kosmetyczki lata i poniżej moje wnioski po 3 miesiącach stosowania. Zacznijmy jod opakowania, które jest zwykłą tubką zwężoną przy otwarciu. Bardzo nie lubię takiej formy podania, ponieważ trudno wtedy wydobyć ilość, która będzie dla nas odpowiednia. Formuła jest bardzo płynna. Produkt jest tintem zatem nie ma co oczekiwać gęstości, ale przy opakowaniu w postaci tubki jest to pomyłka. Bardzo łatwo ...