Krem na noc to podstawa pielęgnacji. Jego zadaniem jest wspomóc odnowę skóry w trakcie snu, czyli regeneracja. Dla każdego rodzaju cery oznacza to coś innego ale nawilżenie i odżywienie to podstawa, której spełnienia ja oczekuję od używanych przeze mnie kremów. To co obiecuje producent w przypadku tego kremu mocno potęguje moje oczekiwania. I co z tego okazuje się prawdą?
Opakowanie
zawiera aż 50 ml. Jest to sporo produktu, który otrzymujemy. Standardowa ilość kremu to 30 ml. Ta ilość związana jest z zastosowaniem kremu, który można używać na całym ciele. Słoiczek jest szklany, dość ciężki.
Właściwości
związane są z naturalnymi składnikami jakie zawiera krem. Tym, którzy kochają naturalne kosmetyki może się spodobać. Nie zawiera olejów mineralnych ani sztucznych barwników. Pachnie suszonymi różami, co wynika z zawartości olejku różanego. Jest biały a jego konsystencja przypomina balsam. Ma zredukować zmarszczki i nic takiego u mnie nie robi. Nie zauważyłam żadnego spłycenia zmarszczek, nawet tych drobnych. Jego głównym zadaniem jest szybkie nawilżenie i niestety tego też nie robi. Krem na noc powinien mocno działać na strukturę międzykomórkową. Rano skóra powinna być sprężysta, nawilżona, wypoczęta. Ten krem nic takiego nie daje. Nie zauważyłam żadnych zmian nawet po miesiącu stosowania. A rano, po zastosowaniu tego kremu, skóra też nie jest odżywiona.
Moja ocena: ❤️❤️♥️♡♡
Komentarze
Prześlij komentarz