Przejdź do głównej zawartości

wibo - primer base



W sieci trwa bitwa na argumenty za stosowaniem bazy pod makijaż i przeciw. Za są ci, którzy widzą rezultaty stosowania baz - wygładzenie, zmniejszenie porów, przedłużenie trwałości podkładu, wyrównanie koloru. Przeciw, ci którzy twierdzą, że to samo można osiągnąć dobrą pielęgnacją.

Bo bazę od Wibo sięgnęłam z ciekawości, a jej cena na promocji bardzo mnie zachęciła do zakupu. Obietnice producenta tę chęć mocno spotęgowały. Co jednak jest prawdą a co tylko pustym zdaniem, bez pokrycia?

Opakowanie

to najzwyklejsza w świecie tubka. Nic specjalnego a mocno drażniąca bo baza jest silikonowa a otwór maleńki. Trzeba mocniej nacisnąć by wycisnąć produkt przez co baza wydostaje się w za dużej ilości i często rozpryskuje się dookoła.

Konsystencja 

jest bardzo związana, taka klejowa, żelowa. Kolor przezroczysty, bez zapachu. Nie jest to lekka konsystencja. Uważam, że obciąża skórę.

Właściwości

które obiecuje producent to napinanie i wygładzanie niedoskonałości, zmatowienie i przedłużenie trwałości podkładu. Baza bardzo ładnie się rozprowadza i rzeczywiście czuć napięcie jakie daje, ale dla mnie jest to uczucie, które towarzyszy mi przez cały dzień, od momentu jej nałożenia do zmycia. Bardzo irytujące uczucie. Nie zauważyłam wygładzenia niedoskonałości, zarówno zaraz po nałożeniu jak i pod podkładem. Baza raczej przykrywa je delikatną warstwą, która sprawia, że cera staje się bardziej jednolita. Jednak nie zmniejsza w żaden sposób wyprysków czy porów. Najgorsze, że nie ujednolica koloru. Po prostu jest to warstwa, która ukrywa pod sobą nierówności. Jest dość lepka i podkład ładnie się do niej przykleja. Nie zauważyłam przedłużenia trwałości, czym mnie zawiodła najbardziej. Duży plus jednak za zmatowienie strefy T. Tutaj rzeczywiście nawet rozświetlający podkład długo nie wyświecał się zbytnio w tej strefie. Absolutnie nie zgodzę się z tezą, że może być używana samodzielnie jako wyrównujący kolor kosmetyk. Nic takiego nie robi. Sprawdziłam ją z kilkoma podkładami i zawsze osiągałam te same rezultaty.

Uważam, że dużo lepiej sprawdza się w połączeniu z kremem. Wtedy uczucie ściągnięcia jest mniej wyczuwalne a wszystkie zalety kremu i bazy ze sobą współpracują. Problemem jest wydajność, która jest bardzo kiepska. Baza starcza na około trzy tygodnie codziennego stosowania.

Moja ocena: 💗💗💗💛♡♡


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Max Factor - Miracle Veil Radiant Loose Powder, czyli sypki puder rozświetlający z drobinkami

Specjalną fanką pudrów sypkich nie jestem. Bardzo nie lubię tej kurzawy, którą pociąga za sobą ich stosowanie. Na długi czas odrzuciłam pudry sypkie i używałam tylko prasowanych. Po jakimś czasie przyznać jednak musiałam sama przed sobą, że te w kompakcie nie do wszystkiego się sprawdzają, bo jak zrobić nimi bakeing? Opakowanie jak to zwykle bywa w przypadku drogeryjnych pudrów sypkich jest plastikowym słoiczkiem z zakrętką. Po odkręceniu opakowania zauważamy warstwę plastiku z dziurkami oddzielającą produkt od wieczka. W przypadku dziurek w tym opakowaniu są one drobne i na szczęście przy wysypywaniu pudru na wieczko, nie wysypujemy połowy opakowania na raz. Mimo to, nie jest to moja ulubiona forma podania. Wręcz mocno jej nie lubię. Formuła pudru jest bardzo miałka. Pod palcem grudki są niewyczuwalne, brokacik, który zawiera ten puder też nie. Może dlatego, że są to mikrodrobinki. Wyczuwalna jest jedwabistość pudru. Rozkładając go miedzy opuszkami poczujemy delikatność, gładkość, mię...

eveline - korektor liquid camouflage

W moim przypadku korektor nakładam głównie w okolicach oczu; czyli pod oczy oraz na powieki jako bazę pod cienie. Oczywiście, że kupuję produkty pod wpływem opinii na wizaz.pl lub youtuberek. Ten korektor kupiłam właśnie ze względu na opinie na jego temat oraz wychwalane właściwości. Opakowanie jest odkręcane z dość sporym aplikatorem. Aplikator jest puchaty i nabiera bardzo dużą ilość produktu. Niestety nie umożliwia dokładnego rozprowadzenia korektora ze względu na jego konsystencję. Na plus brak wypływania nadmiaru i idealne chowanie po użyciu. Jakość tego korektora jest bardzo średnia, nie omieszkam użycia słów - marna. Bardzo płynny, wręcz lejący, nie zastygający. Niestety zbiera się w załamaniach i zmarszczkach oraz ciastkuje po przypudrowaniu. Nie ważne jakiego użyję! Jest zbyt płynny by puder mógł go okiełznać, zmatowić, a ze względu na uwodnienie tworzy ciacho pod okiem, w żaden sposób przy tym nie nawilżając. Właściwości które, jeżeli wierzyć producentowi powinien mieć cudown...

maybelline - dream urban cover

Podkład na lato z wysokim spf, najlepiej lekki, ale kryjący i dopasowujący się do koloru cery...wymagania co do letniego kosmetyku miałam coraz wyższe, bo dlaczego nie? Postawiłam poprzeczkę wysoko i zaczęłam swoje poszukiwania. Sprawdziłam co obiecuje producent i oto co przeczytałam o Maybelline Dream Urban Cover: - ma wysoką siłę krycia  - skutecznie ochroni przed słońcem i innymi wpływami środowiska - ma oddychajacą formułę - daje gwarancję nienagannego makijażu.  Same zachyty i wszystko to czego szukam. Zatem kupiłam i sprawdziłam. Przychodzę do Was po testach w ramach sezonowej kosmetyczki lata i poniżej moje wnioski po 3 miesiącach stosowania. Zacznijmy jod opakowania, które jest zwykłą tubką zwężoną przy otwarciu. Bardzo nie lubię takiej formy podania, ponieważ trudno wtedy wydobyć ilość, która będzie dla nas odpowiednia. Formuła jest bardzo płynna. Produkt jest tintem zatem nie ma co oczekiwać gęstości, ale przy opakowaniu w postaci tubki jest to pomyłka. Bardzo łatwo ...