Są takie produkty, które są po prostu spoko. Ale, żeby należeć do tej kategorii też muszą posiadać kilka, ważnych, wymaganych przeze mnie atutów. Takim produktem, którey nie jest może zachwycający ale jest naprawdę wart sprawdzenia jest podkład Miss Sporty.
Opakowanie to zwykła tubka. Tani plastik z zakrętką.
Formuła jest gęsta i bezzapachowa. Ładnie rozkłada się ale trzeba go rozłożyć najpierw dłonią a potem doklepać. Inaczej bardzo będziemy czuć go na twarzy. W składzie nie znajdziemy oleju, zatem podkład nie pozostawia tłustego fitra po nałożeniu. Stapia się ze skórą i ujednolica kolor. Według mnie jest to produkt dla każdego typu skóry. SPrawdzi się nawet na tłustych.
Jego krycie oceniłabym na średnie. Zawiera filtr SPF20. Bardzo ładnie się nosi ale oksyduje i trzeba mieć to na uwadze wybierając kolor. U mnie oksydował do dość ciepłego odcienia ale po przypudrowaniu pudrem ta oksydacja się minimalizowała.
Nie wchodzi w zmarszczki, nie podkreśla suchych skórek, nie ściera się. Dogaduje się z korektowami i produktami do konturowania. Wszystkie pudry ładnie na nim wyglądają.
Jest trwały ale z każdą godziną sie wyświeca. Nie jest to brzydkie świecenie - oleiste, ale zdrowe, ładne, naturalne.
Jest to bardzo fajny podkład na co dzień ale znam lepsze. Szczególnie, że dość mocno oksyduje, co dla mnie go dyskwalifikuje do kolejnego zakupu. Mimo to, naprawdę uważam, że jest to kolejny podkład, który kupimy za grosze a będziemy zadowolone wyglądem naszej twarzy.
Moja ocena: 💗💗💗💗♡
Komentarze
Prześlij komentarz