OPAKOWANIE jest bardzo duże jak
na korektor. Tak samo duży jest aplikator i jego końcówka. Dużo jest też
produktu w opakowaniu. Starcza na bardzo długo, chyba, że aplikować będziemy na
całą twarz. Bardzo pozytywne jest to, że w trakcie wyciągania aplikatora nie
brudzimy szyjki opakowania.
FORMUŁA jest mega oleista. Moim
zdaniem jest wręcz tłusta. Bardzo gęsta a przy tym szybko zastygająca. Korektor
jest bardzo mocno kryjący. Jako korektor pod oczy nie sprawdził się u mnie
wcale. Wygląda sucho a jednocześnie czuć go pod okiem. Często ciastkuje pudry i
wygląda bardzo źle – postarza okolicę oczu. Jako baza pod cienie nie sprawdza
się ze względu na swoją oleistość - roluje cienie. Jako korektor punktowy
sprawdza się o ile nie naniesiemy na niego pudru matującego, który nam
zapiecze. Sprawdziłam go też w roli podkładu - koszmar! Po pierwsze czuć go na
twarzy, po drugie wyświeca się okropnie szybko, po trzecie schodzi.
Przyznam, że nie wiem skąd te
zachwyty nad nim. OK, krycie ma mega, ale reszta jest na minus. Sprawdziłam go
z różnymi produktami pielęgnacyjnymi, różnymi pudrami i zawsze było to samo.
Pisałyście mi, że kluczem jest nakładanie go w bardzo małej ilości. Niestety i
tak go czuję, nawet gdy nałożę go minimalnie.
Bardzo się nie polubiliśmy i na
pewno po niego nie sięgnę. Zachwyty nad nim zapewne wynikają ze stosowania go
przez osoby, których mimika jest skromniejsza od mojej, brakuje im zmarszczek a
cera jest sucha. Dla mojej mieszanej w kierunku normalnej cery absolutnie się
nie sprawdza.
Moja ocena: 💗💗♡♡♡
Komentarze
Prześlij komentarz