Przejdź do głównej zawartości

Make Up For Ever, Matte Velvet Skin Powder Foundation (Matowy podkład w pudrowym kompakcie)

Są takie produkty, które do nas krzyczą, chodzą za nami i nie dają spokoju. Tak było u mnie z tym podkładem. Jego nazwa mocno mnie kusiła. Moje postanowienie by przetestować wszystkie podkłady w kompakcie, powoduje, że zwracam na te produkty szczególną uwagę a jeżeli produkt ma w nazwie MATTE VELVET SKIN...jak się nie skusić?

Opakowanie jest bardzo poręczne, proste i wygodne. Podzielone na dwie przestrzenie - na podkład i na gąbkę. Gąbeczka zapakowana jest w folię. W opakowaniu znajdziemy duże, wygodne lusterko.

Formuła podkładu jest bardzo sucha. Absolutnie nie jest satynowa a tym bardziej velvet. No ale to nie produkt ma być velvet a skóra po nałożeniu produktu.

Producent sugeruje trzy możliwości nakładania w zależności od stopnia krycia jaki chcemy uzyskać:

1. biała stroną gąbki dla uzyskania lekkiego krycia

2. pędzlem kabuki (płaski) dla uzyskania średniego krycia

3. czarną stroną dla uzyskania mocnego krycia.

Próbowałam wszystkich wariantów i uważam, że podkład absolutnie nie nadaje się do nakładania pędzlem. W ten sposób tworzą się smugi bardzo trudne do rozprowadzenia. Gąbka inna niż załączona, też kiepsko rozprowadza produkt. Ta z opakowania jest do tego idealna. Używając jej rzeczywiście uzyskujemy piękną, wyblurowaną taflę zmatowionego podkładu. Coś co wygląda prawie idealnie.

Po wstępnych zachwytach kolejnym punktem mojego testu jest zawsze trwałość - producent obiecuje 12h. No i niestety u mnie produkt wyświecił się już po 3 godzinach. Starałam się zmienić krem, który był bazą, stosowałam bazy i wciąż to samo. Pokład bardzo szybko traci mat.

Uwaga na kolor! To co na pierwszym planie, zaraz po nałożeniu jest ślicznie dobrane i współgra z naszym kolorem, po jakimś czasie staje się mocno szaro różowe. Buzia wygląda staro.

Jest to produkt dla cer suchych, bo nie podkreśla suchych skórek, zmarszczek ani nie wchodzi w pory. Nie jest to produkt dla cer mieszanych i tłustych bo szybko na nich traci właściwości matujące.

Jest też mega drogi. Uważam, że nie wygląda lepiej na buzi niż dobry puder matujacy. A nawet gorzej, gdy zmieni kolor i wyświeci się za szybko.

Moja ocena: 💗💗💗💛♡

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Max Factor - Miracle Veil Radiant Loose Powder, czyli sypki puder rozświetlający z drobinkami

Specjalną fanką pudrów sypkich nie jestem. Bardzo nie lubię tej kurzawy, którą pociąga za sobą ich stosowanie. Na długi czas odrzuciłam pudry sypkie i używałam tylko prasowanych. Po jakimś czasie przyznać jednak musiałam sama przed sobą, że te w kompakcie nie do wszystkiego się sprawdzają, bo jak zrobić nimi bakeing? Opakowanie jak to zwykle bywa w przypadku drogeryjnych pudrów sypkich jest plastikowym słoiczkiem z zakrętką. Po odkręceniu opakowania zauważamy warstwę plastiku z dziurkami oddzielającą produkt od wieczka. W przypadku dziurek w tym opakowaniu są one drobne i na szczęście przy wysypywaniu pudru na wieczko, nie wysypujemy połowy opakowania na raz. Mimo to, nie jest to moja ulubiona forma podania. Wręcz mocno jej nie lubię. Formuła pudru jest bardzo miałka. Pod palcem grudki są niewyczuwalne, brokacik, który zawiera ten puder też nie. Może dlatego, że są to mikrodrobinki. Wyczuwalna jest jedwabistość pudru. Rozkładając go miedzy opuszkami poczujemy delikatność, gładkość, mię...

eveline - korektor liquid camouflage

W moim przypadku korektor nakładam głównie w okolicach oczu; czyli pod oczy oraz na powieki jako bazę pod cienie. Oczywiście, że kupuję produkty pod wpływem opinii na wizaz.pl lub youtuberek. Ten korektor kupiłam właśnie ze względu na opinie na jego temat oraz wychwalane właściwości. Opakowanie jest odkręcane z dość sporym aplikatorem. Aplikator jest puchaty i nabiera bardzo dużą ilość produktu. Niestety nie umożliwia dokładnego rozprowadzenia korektora ze względu na jego konsystencję. Na plus brak wypływania nadmiaru i idealne chowanie po użyciu. Jakość tego korektora jest bardzo średnia, nie omieszkam użycia słów - marna. Bardzo płynny, wręcz lejący, nie zastygający. Niestety zbiera się w załamaniach i zmarszczkach oraz ciastkuje po przypudrowaniu. Nie ważne jakiego użyję! Jest zbyt płynny by puder mógł go okiełznać, zmatowić, a ze względu na uwodnienie tworzy ciacho pod okiem, w żaden sposób przy tym nie nawilżając. Właściwości które, jeżeli wierzyć producentowi powinien mieć cudown...

maybelline - dream urban cover

Podkład na lato z wysokim spf, najlepiej lekki, ale kryjący i dopasowujący się do koloru cery...wymagania co do letniego kosmetyku miałam coraz wyższe, bo dlaczego nie? Postawiłam poprzeczkę wysoko i zaczęłam swoje poszukiwania. Sprawdziłam co obiecuje producent i oto co przeczytałam o Maybelline Dream Urban Cover: - ma wysoką siłę krycia  - skutecznie ochroni przed słońcem i innymi wpływami środowiska - ma oddychajacą formułę - daje gwarancję nienagannego makijażu.  Same zachyty i wszystko to czego szukam. Zatem kupiłam i sprawdziłam. Przychodzę do Was po testach w ramach sezonowej kosmetyczki lata i poniżej moje wnioski po 3 miesiącach stosowania. Zacznijmy jod opakowania, które jest zwykłą tubką zwężoną przy otwarciu. Bardzo nie lubię takiej formy podania, ponieważ trudno wtedy wydobyć ilość, która będzie dla nas odpowiednia. Formuła jest bardzo płynna. Produkt jest tintem zatem nie ma co oczekiwać gęstości, ale przy opakowaniu w postaci tubki jest to pomyłka. Bardzo łatwo ...