Przejdź do głównej zawartości

Nudes of New York - paleta cieni Maybelline

Ostatnia paleta z Maybelline jaką miałam też była nude i w sumie lubiłam cienie ale nie lubiłam opakowania. Niestety w sprawie opakowania nic się nie zmieniło. Dalej jest to typowo plastikowo pudełko, które wkurza już od samego otwarcia. A przecież można ładniej i z wdzięcznym magnesem by używało się przyjemnie.

O OPAKOWANIU już wam wspomniałam. Nadmienię jednak, że w środku znajdziemy sporo, bo aż 16 cieni z czego 4 są dwa razy większe od pozostałych. Cienie są matowe i błyszczące, ale te błyski to taka mocna perła. 

KOLORYSTYKA jest nudziakowa z dominują ciepłych tonacji. Nawet ciemne brązy są ciepłe. 

FORMUŁA cieni jest raczej sucha, nawet błyski są suche. Nie są kredowe tylko bardzo mocno sprasowane. Pigment jest całkiem fajny, nie trzeba budować koloru. Od razu dostajemy na pędzel taką odpowiednią ilość, która ładnie przenosi się z pędzla na powiekę. Błyski z palca na powiekę też przechodzą bezproblemowo.

JAKOŚĆ jest bardzo średnia. Trzeba lubić taką formułę, która powoduje lekki, ale jednak dość uporczywy osyp. Maty są suche i tępe. Błyski ładnie połyskują ale też są na suchej bazie. 

TRWAŁOSĆ jest bardzo kiepska. Najgorzej z błyskami, które po prostu się rolują. Nawet na bazie.   

Ta paleta to totalnie nie moja bajka. Kolory ciepłe, maty suche a błyski tępe. Do tego kiepska trwałość. Wszystko to plus okropne opakowanie powoduje, że nie chce mi się sięgać po tę paletę. Jakość jej mogę porównać do paletek Lovely - tych pierwszych nudziakowych. Szkoda się nią interesować. 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Max Factor - Miracle Veil Radiant Loose Powder, czyli sypki puder rozświetlający z drobinkami

Specjalną fanką pudrów sypkich nie jestem. Bardzo nie lubię tej kurzawy, którą pociąga za sobą ich stosowanie. Na długi czas odrzuciłam pudry sypkie i używałam tylko prasowanych. Po jakimś czasie przyznać jednak musiałam sama przed sobą, że te w kompakcie nie do wszystkiego się sprawdzają, bo jak zrobić nimi bakeing? Opakowanie jak to zwykle bywa w przypadku drogeryjnych pudrów sypkich jest plastikowym słoiczkiem z zakrętką. Po odkręceniu opakowania zauważamy warstwę plastiku z dziurkami oddzielającą produkt od wieczka. W przypadku dziurek w tym opakowaniu są one drobne i na szczęście przy wysypywaniu pudru na wieczko, nie wysypujemy połowy opakowania na raz. Mimo to, nie jest to moja ulubiona forma podania. Wręcz mocno jej nie lubię. Formuła pudru jest bardzo miałka. Pod palcem grudki są niewyczuwalne, brokacik, który zawiera ten puder też nie. Może dlatego, że są to mikrodrobinki. Wyczuwalna jest jedwabistość pudru. Rozkładając go miedzy opuszkami poczujemy delikatność, gładkość, mię...

eveline - korektor liquid camouflage

W moim przypadku korektor nakładam głównie w okolicach oczu; czyli pod oczy oraz na powieki jako bazę pod cienie. Oczywiście, że kupuję produkty pod wpływem opinii na wizaz.pl lub youtuberek. Ten korektor kupiłam właśnie ze względu na opinie na jego temat oraz wychwalane właściwości. Opakowanie jest odkręcane z dość sporym aplikatorem. Aplikator jest puchaty i nabiera bardzo dużą ilość produktu. Niestety nie umożliwia dokładnego rozprowadzenia korektora ze względu na jego konsystencję. Na plus brak wypływania nadmiaru i idealne chowanie po użyciu. Jakość tego korektora jest bardzo średnia, nie omieszkam użycia słów - marna. Bardzo płynny, wręcz lejący, nie zastygający. Niestety zbiera się w załamaniach i zmarszczkach oraz ciastkuje po przypudrowaniu. Nie ważne jakiego użyję! Jest zbyt płynny by puder mógł go okiełznać, zmatowić, a ze względu na uwodnienie tworzy ciacho pod okiem, w żaden sposób przy tym nie nawilżając. Właściwości które, jeżeli wierzyć producentowi powinien mieć cudown...

maybelline - dream urban cover

Podkład na lato z wysokim spf, najlepiej lekki, ale kryjący i dopasowujący się do koloru cery...wymagania co do letniego kosmetyku miałam coraz wyższe, bo dlaczego nie? Postawiłam poprzeczkę wysoko i zaczęłam swoje poszukiwania. Sprawdziłam co obiecuje producent i oto co przeczytałam o Maybelline Dream Urban Cover: - ma wysoką siłę krycia  - skutecznie ochroni przed słońcem i innymi wpływami środowiska - ma oddychajacą formułę - daje gwarancję nienagannego makijażu.  Same zachyty i wszystko to czego szukam. Zatem kupiłam i sprawdziłam. Przychodzę do Was po testach w ramach sezonowej kosmetyczki lata i poniżej moje wnioski po 3 miesiącach stosowania. Zacznijmy jod opakowania, które jest zwykłą tubką zwężoną przy otwarciu. Bardzo nie lubię takiej formy podania, ponieważ trudno wtedy wydobyć ilość, która będzie dla nas odpowiednia. Formuła jest bardzo płynna. Produkt jest tintem zatem nie ma co oczekiwać gęstości, ale przy opakowaniu w postaci tubki jest to pomyłka. Bardzo łatwo ...