Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2021

lovely - camouflage foundation

Z wielkim zaciekawieniem podchodziłam do tego podkładu a jednocześnie z dużym zaniepokojeniem. Bo podkład z Lovely, jak sugerowała jedna z youtuberek, miał być alternatywą dla podkładów wysokopółkowych - dokładnie EDW. Zaciekawiło mnie to i postanowiłam sprawdzić czy producent wywiązuje się z obietnic. Opakowanie to zwykła tubka, poręczna, z małym otworem do dozowania produktu. U mnie taka forma opakowania sprawdza się i podoba mi się fakt, że można trzymać kosmetyk na zakrętce. Produktu dostaniemy 25g, czyli mniej niż standardowego podkładu, którego zazwyczaj jest 30ml. Konsystencja jest kremowa, mało płynna. Super chwyta się twarzy, nie zjeżdża ani nie kapie. Na tyle jest komfortowa, że wyciśnięta na dłoń, pozostaje na niej w tej samej, dość zbitej formule. Właściwości obiecane przez producenta dotyczy głównie wysokiego stopnia krycia. Wiadomo, że jest to dość subiektywne odczucie. Dla mnie jego krycie jest średnie plus, które można łatwo budować ale z uwagą na wygląd podkładu. Dając...

glam shop - kokosanka

Z paletami jest tak, że jak zobaczę i dotrze ich zawartość do mojego serducha to koniec. Przepadłam. Muszę kupić 🙈Nie ma rady. Chodzi mi po głowie, póki nie trafi do koszyka. Tak było też z paletą Kokosanka. Idealna kolorystyka, powalające błyski i piękny design. Tylko czy to wystarczy by zawładnęła ona moim makijażem i wypchnęła resztę palet w głębokie czeluści szuflady? Opakowanie jest proste ale przyjemne dla oka. I chyba najładniejsze ze wszystkich paletek GS. Zamykane na magnes z tęczowym nadrukiem baleriny. Wykonane z tektury, zawiera małe lusterko. Właściwości cieni są zaskakująco dobre. Zawiera 9 chłodnych odcieni brązu, złota, zieleni. 4 to cienie matowe, 1 to cienie metaliczny i 4 to cienie perłowe. Pigment cieni matowych jest na bardzo wysokim poziomie. Dotknięcie pędzla wystarczy by nabrać na niego cień. Dotknięcie powieki i cień przenosi się na powiekę. Bardzo mocno się pylą. Osyp jest znikomy ale pylność jest tak duża, że one wręcz znikają z palety. Dodatkowo trzeba uważ...

bell - so smooth hd powder

Tanie perełki, kto ich nie kocha ;) hity Bell z Biedronki, często wykupione i poszukiwane. W moje łapki niedawno trafił jeden z biedronkowych produktów Bell - puder HD. I przeleżał trochę, ponieważ ostatnie dwa jakie miałam nie sprawdziły się u mnie wcale. Nie miałam zatem ochoty sięgać po kolejny. Jak to jednak jest w zwyczaju, przypadek trafił, że potrzebny był mi puder w kompakcie. I zaczęłam się z nim poznawać. Podaję recenzję po miesiącu używania. Puder sprawdziłam,y na podkładach i kremach BB o różnym stopniu krycia (głównie z sezonowej kosmetyczki, o której post znajdziecie na moim blogu). Formuła jest mega przyjemna. Jest delikatny i bardzo drobny. Nabiera się na pędzel bez problemu i z pędzla na twarz tak samo. On się jakby scala z podkładem i skórą stając się drugą skórą ale o wykończeniu matowym. Zawiera sporo talku ale moja skóra go potrzebuje, bo mimo tego, że mam cerę normalną to mam mocno widoczne pory i większość podkładów wygląda niezdrowo po kilku godzinach w stre...

eveline - big volume bang! maskara

Produkt, który jest w prawie każdej kobiecej kosmetyczce - tusz do rzęs. Musi być...no właśnie jaki? Każdy ma inne preferencje ale najważniejsze, by to, co chcemy za jego pomocą osiągnąć na naszych rzęsach, trwało długo i nie zmieniało się w ciągu dnia. Jak jest z tuszem Eveline o bardzo wiele obiecującej nazwie Big Volume Bang!? Szczoteczka zaskakująco dobra. Ma dwa rodzaje wypustek, które krzyżują się - krótkie i dłuższe. Do wyczesania używam tych dłuższych, do nadania objętości powinny służyć krótsze, jednak dla moich rzęs, są one mało wydajne i mało potrzebne bo powodują tylko sklejanie włosków. Jest to szczoteczka silikonowa, bardzo cieniutka. Niestety na szczoteczce, po wyjęciu z opakowania znajduje się bardzo dużo tuszu. Ciężko go rozłożyć równomiernie. Formuła według producenta ma być gładka, co ma spowodować, że tusz otuli nasze rzęsy bez grudek i rozmazywania. I co do grudek to się zgadza, nie robią się, ale co do rozmazywania już nie. Jeżeli źle złapiemy szczoteczkę i zaczni...

estee lauder - pure color envy eye and cheek palette

Był czas, że szarości dominowały w mojej szafie i bardzo długo szukałam kolorystyki, która w moim makijażu dobrze komponowałaby się z ubraniami, które noszę. Kiedy pierwszy raz zobaczyłam tę paletkę uznałam, że to jest to! Same zimne kolory w odcieniach szarości, zimne odcienie niebieskiego z szarym błyskiem i czarny. Do tego róż. Czego chcieć więcej! Kupiłam. Jest to paletka, która pochodzi z kalendarza Estee Lauder. Obecnie dostępna wyłącznie w internecie.  Opakowanie jak każde Estee Lauder jest piękne. Złote łuski, ciężkie, bardzo dobrze wykonane. Cienie są umiejscowione idealnie. Nie ma tu zbędnego miejsca. Otwieranie i zamykanie to precyzja. Dodatkiem duże lusterko na całej ściance palety. Jakość cieni mogę porównać z bazarowymi cieniami sprzed wieków. Coś okropnego ;( Cienie są suche. Tak suche, że nawet swatche było mi bardzo trudno zrobić. Nabierane pędzlem i nakładane na powiekę są praktycznie niewidoczne. Samo nabieranie jest koszmarne bo nie chcą się łapać pędzla. Lepiej...

bourjois - healthy mix bb cream

Krem i jednocześnie delikatny podkład, który będzie pielęgnował i ujednolici kolor na naszym licu to marzenie nie jednej z nas. Zdając sobie sprawę, że producenci przesadzają w zachwalaniu w opisach swoich produktów, postaram się sprawdzić wszystkie zalety, które tym razem zapewnia producent. 1. Ultralekki jak na podkład to jest lekki a jak na krem BB to już taki lekki nie jest. Bo nie czuje się go na twarzy ale oprócz koloryzacji daje krycie i to wcale nie lekkie. 2. Delikatny krem biorąc pod uwagę skład tego kremu to wcale nie jest delikatny. Zawiera substancje zakazane min. kobietom w ciąży i dużo chemicznych składników, które powodować mogą uczulenia albo zapychanie. 3. Komplex witamin zawiera C, A, E, B5 tyle tylko, że jest to raczej marketingowe hasło gdy spojrzymy na skład. Witamina A w postaci, która jest w składzie jest bez znaczenia, E znajdziemy na samym końcu i do tego jako przeciwutleniacz, no i zostaje C, której jest dużo ale pamiętajmy o tym, że witamina C działa dra...

kobo - pearly cream eye-shadow

Cienie kremowe mają tę przewagę nad suchymi, że są kremowe :) bo ich formuła przyspiesza i ułatwia aplikację. Szczególnie jeżeli Opakowanie cienia jest bardzo wygodne. Odkręcasz słoiczek, wkładasz paluszek i opuszkiem przeciągasz po kremie. Nie trzeba nic wysypywać, używać dodatkowych akcesoriów. Po użyciu zakręcasz i odstawisz tracąc w kosmetyczce bardzo mało miejsca. Jakość  tego cienia jest na najwyższym poziomie. Pigment jest z poziomu wysokopółkowego, kremistość świetna, a kremowa formuła nie potrzebuje korektora. Właściwości są bardzo spójne: wystarczy odrobina by na oczach zrobić mega efekt, pozwala to na zminimalizowanie rolowania produktu. Rozkłada się równo i nie wchodzi w załamania powieki. Trwałość jest wyższa niż klasycznych odpowiedników. Jest wręcz mega wysoka. Nic się nie dzieje przez cały dzień. Trwa od nałożenia do demakijażu przyklejony do powieki. Nie czuć go, jest mega delikatny. Moja ocena : 💗💗💗💗💗

sezonowa kosmetyczka wiosny 2021

Idzie wiosna a wraz z nią najlepszy czas na nowe wyzwania i projekty. Postanowiłam wraz z wiosną zużywać moje kosmetyki oraz wybierać z posiadanych, te, które są hitami. Moim zamierzeniem jest wybierać dwa, trzy lub więcej kosmetyków z każdej kategorii: podkłady, korektory, cienie do powiek, produkty do konturowania oraz pomadki i używać je zamiennie ze sobą przez okres trzech miesięcy, czyli okres sezonu. W ten sposób powstanie sezonowa kosmetyczka wiosny, lata, jesieni i zimy każdego roku. Na kolejny sezon zostanie ze mną jeden kosmetyk z danej grupy, reszta pójdzie dalej. Oczywiście, może zdarzyć się tak, że produktów zostanie ze mną więcej i na pewno nie będę rozstawać się z paletami. Trzy miesiące to wystarczająco długo by poznać kosmetyk, jego właściwości i jakość. Trzy miesiące to też okres, który w większości zapewni denko wielu z moich kosmetyków. Każdy z kosmetyków będę opisywać na blogu oraz na instagramie. Dzielić się z Wami moimi przemyśleniami, zachwytami i rozczarowaniam...

kobo - under eye brightening powder czyli rozjaśniający puder pod oczy

Puder pod oczy? Czy ten produkt jest potrzebny, czy może to tylko wymysł firm kosmetycznych, byśmy kupowali więcej produktów?  Zacznę od tego, że moja skóra pod oczami jest wymagająca. Wymaga delikatnego traktowania i dużo nawilżenia. Mam duże oczy; tak wiem, powinnam być wdzięczna matce naturze za nie, tyle tylko, że duże oczy to duże oczodoły. Moja skóra pod oczami często jest opuchnięta, i po nieprzespanej nocy lub większej ilości stresu mam okropne worki pod oczami. Jak temu zaradzić? Nawilżając, a wtedy kiedy czas goni, trzeba zakryć korektorem i rozjaśnić. To są powody, dla których zdecydowałam się sięgnąć pod puder pod oczy i nie żałuję. Opakowanie jest małe, plastikowe i bardzo poręczne, chociaż według mnie lepiej gdyby było większe i po prostu bardziej płaskie. Opakowanie jest odkręcane. Produkt w środku jest zabezpieczony siteczkiem, dodatkowo mamy dziurki. Środek jest zakręcany. Bardzo łatwo i przyjemnie się go dozuje i zamyka. Czemu wolałabym szersze? Na większy pędzel....

wibo - unicorn tears

Nie lubię produktów 2w1 czy jeszcze więcej w 1. Dla mnie taki produkt  nie jest ani jednym ani drugim. Unicorn tears od Wibo ma być produktem, który spełnia dwie funkcje: serum do twarzy oraz bazy pod podkład. Ma być primerem, czyli pierwszym produktem naszej pielęgnacji twarzy. Opakowanie przykuło moją uwagę i stało za zakupem tego produktu. Jest śliczne! Różowe, szklane i z pipetą oraz złotymi literami. Wygląda naprawdę magicznie. Dodatkowo jest to produkt zapakowany w kartonik. Właściwości są trudne do określenia już z samej nazwy. Na serum, szczególnie to z witaminą C (a takim niby jest to z Wibo) nakładamy krem, najlepiej nawilżający i dopiero na krem bazę pod podkład. Tutaj jak mamy postąpić skoro jest to serum + baza w jednym produkcie? Zawiera ekstrakty z owoców goi i żurawiny tak jak jego pierwowzór, czyli Farsali. Nawet skład ma praktycznie identyczny. Problem w tym, że zawartość składników aktywnych musi się różnić w tych dwóch produktach, skoro ich cena jest n...

eveline - korektor liquid camouflage

W moim przypadku korektor nakładam głównie w okolicach oczu; czyli pod oczy oraz na powieki jako bazę pod cienie. Oczywiście, że kupuję produkty pod wpływem opinii na wizaz.pl lub youtuberek. Ten korektor kupiłam właśnie ze względu na opinie na jego temat oraz wychwalane właściwości. Opakowanie jest odkręcane z dość sporym aplikatorem. Aplikator jest puchaty i nabiera bardzo dużą ilość produktu. Niestety nie umożliwia dokładnego rozprowadzenia korektora ze względu na jego konsystencję. Na plus brak wypływania nadmiaru i idealne chowanie po użyciu. Jakość tego korektora jest bardzo średnia, nie omieszkam użycia słów - marna. Bardzo płynny, wręcz lejący, nie zastygający. Niestety zbiera się w załamaniach i zmarszczkach oraz ciastkuje po przypudrowaniu. Nie ważne jakiego użyję! Jest zbyt płynny by puder mógł go okiełznać, zmatowić, a ze względu na uwodnienie tworzy ciacho pod okiem, w żaden sposób przy tym nie nawilżając. Właściwości które, jeżeli wierzyć producentowi powinien mieć cudown...

miyo - 06 my favorite

Szukanie najlepszego odcienia do ust to nie lada wyzwanie. Bo niby do każdej stylizacji inny odcień ale lubimy się w konkretnych kolorach na ustach. Ja najbardziej lubię nudziaki. Tylko nie mogą być zbyt różowe bo tego podtonu nie lubię. Mam wąskie usta zatem różowy dodatek powoduje, że usta wyglądają niezdrowo, trochę trupio. Kolejnym kolorem, którego nie zaakceptuje w żadnej postaci jest fioletowy. Jeżeli nudziak ma podton fioletowy to u mnie nie przejdzie.  Co jeżeli przed zakupem pozostaje nam sprawdzenie koloru wzrokowo? To sprawia największy problem. Ale jak inaczej gdy testery nie są dostępne? Opakowanie miyo przypomina kultową pomadkę Mac. Nie jest jednak tak ciężka jak jej odpowiednik. W innych proporcjach nie odbiega. Nie ma magnesu. Jest to standardowe opakowanie na kremową pomadkę. Jakość to również standard dla klasycznych kremowych pomadek. Łatwo sunie po ustach, już jedna warstwa daje nam oczekiwany pigment.  Aplikacja jest przyjemna i nie stanowi żadnego proble...

kobo - mineral series loose foundation

  To moje pierwsze spotkanie z podkładem mineralnym. Podchodziłam do tego typu produktów bardzo ostrożnie bo wydawało mi się, że trzeba mieć jakąś dodatkową umiejętność by sobie poradzić z mineralnymi kosmetykami. Jednocześnie przyzwyczajona do podkładów w płynie ciężko mi było zacząć przygodę z minerałami. Co za wspaniały zbieg okoliczności, że jako pierwszy trafił mi się podkład od Kobo Professional. Czemu akurat ten? Odpowiedź jest prosta a zarazem bardzo ciężka dla mnie: kolor. Znalezienie odpowiedniego koloru dla mojej oliwkowo różowej cery jest wyzwaniem dla cierpliwych. I tak oto, pewnego dnia, moim oczom ukazał się podkład w kolorze 04 olive. Zaczęła się miłość. Opakowanie jest poręczne ale wydaje mi się, że może sprawiać problemy przy większych pędzlach ponieważ jest dość małe. Bardzo fajne jest w nim to, że ma zakręcane sitko, co znacznie ułatwia dozowanie produktu. Dziurki są szerokie zatem łatwo z powrotem nadwyżkę produktu, która nam zostanie po aplikacji, wsypać. Jako...